środa, czerwca 12, 2013

Rozdział VII: Żebyś mogła się na mnie lampić..?

-No mów..-powiedział niecierpliwie Max
-To po pierwsze możesz spać ze mną w jednym łóżku, ale łapy przy sobie. Jeśli dotkniesz mnie chociaż przez przypadek to jednym moim zgrabnym kopem wylądujesz na ziemi. Ja śpię od ściany bo spadnę na ziemie, nieraz się to zdarzyło.. Aaa i jeszcze coś.. Jak będę ci zabierać kołdrę, to twój problem.. -uśmiechnęłam się i wsunęłam pod cieplusią kołderkę, tak kocham ją.. :P
Po chwili poczułam ciepła rękę zabierającą mi moją własność (czyt. poduszkę).. No nie, zaczyna się. Ehh, przeżyje. Chyba... Odwróciłam się na drugi bok. No tak, gorzej trafić nie mogłam. Idealnie twarz Maxa, szczęście, że ma zamknięte oczy. Odsunęłam się i zwinęłam w kłębek jak zawsze..
-Mogłaś tak zostać, mi tam to nie przeszkadzało..
-Ale mi tak, łapy przy sobie..
-Nawet się jeszcze nie ruszyłem..-otwarł jedno oko
-Ale ja wole być zawsze upewniona.. Idź już spać..
-Żebyś mogła się na mnie lampić..?
-Chciałbyś, nie jesteś godzien mojego lampienia się na ciebie..
-Jasne. Wmawiaj, wmawiaj..
-Nie wy długo razem nie wytrzymacie..-usłyszałam nieznajomy głos, podniosłam się natychmiastowo
-Słyszałeś..-powiedziałam szeptem
-Co takiego..?-spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem
-Albo ja coś mam ze słuchem, albo ktoś tu jest i mnie nie cierpi.
-Ten sam głos co przy drzewie..?
-Nie, ten wydaje się groźniejszy..? Chyba można to tak ująć..
-Co powiedział..?
Powtórzyłam słowo nieznanego głosu.. Wstałam i zaświeciłam światło. Otwarte okno, teraz wiem, że to nie duch. One nie potrzebują żadnych wejść. Mogą spokojnie przechodzić przez różne przedmioty. Spojrzałam na zdezorientowanego Maxa, który rozglądał się ostrożnie po pokoju. Podeszłam do okna zamknąć je.
-Psujesz wszystko co może ci pomóc.!!-znów usłyszałam głos nieznajomego
Odsunęłam się od okna. Po chwili chłopak sam podszedł do niego i zamknął je. Wziął mnie za rękę i poprowadził do łóżka.
-Idź spać, zgaszę światło..
Posłuchałam go i znów wślizgłam się pod pierzynę. Po chwili koło mnie leżał Max, poczułam dotyk na brzuchu. Nie odzywałam się. Poprawiła głowę na poduszce i starałam się zasnąć..
-Jakoś moja ręka ci nie przeszkadza..-usłyszałam szept Maxa koło ucha
-Bo się boje, takto na taki gest nie miałbyś nawet co liczyć..
Odwróciłam się twarzą do Maxa i wtuliłam w jego tors..


Jea, napisałam.. :D Pokłony for my..:P
Mam nadzieje, że wam się spodoba.. Chociaż można to inaczej stwierdzić..?
Dlaczego nie komentujecie.. Aż tak źle pisze, czy co..?
Ehh, następny pojawi się w niedziele.. Coś tak.. Na pewno w weekend..
Do następnego..!

1 komentarz:

  1. no nareszcie znalazłam czas żeby przeczytać rozdziały na twoim blogu
    dużo nauki :/ niby koniec roku a tu takie rzeczy zadają itp.
    czekam na kolejny rozdział ma być szybko bo chce wiedzieć co dalej
    weny!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń