piątek, czerwca 07, 2013

Rozdział VI: Śpię od ściany, bo wiesz jeszcze nie daj Boże spadnę..

-Mów za siebie..
-Taa, ja na pewno nie będę tutaj spała idę do domu tu i teraz-wzięłam torbę na ramie i zaczęłam iść w stronę drzwi wyjściowych- Więc do zobaczenia, Max..
-Śpię od ściany, bo wiesz jeszcze nie daj Boże spadnę..-spojrzałam na roześmianego chłopaka
-W twoich snach.. Babciu, czy to jest konieczne..? Nigdy w nocy nie przychodziły do mnie żadne stwory..! I dobrze o tym wiesz..
-On zawsze był koło ciebie, tylko o tym nie wiedziałaś...
-Jak zawsze. To on widział wszystko co robię..?!- Max zaczął się śmiać
-Powiem ci jedno, powinnaś iść do szkoły muzycznej czy coś.. bo twój głos jest zaskakujący w niektórych chwilach. A co do tego widzenia, zazwyczaj byłem koło twojego okna. Więc widzieć, nie widziałem..
-Max..! Wiedziałaś i mi nie powiedziałaś..?! Teraz to już na pewno ci nie zaufam..! Byłaś jedyną osobą której mogłam powiedzieć o moich sekretach, uczuciach i problemach..!
Założyłam buty i wybiegłam w stronę swojego domu. Jak mogli mi to zrobić..?! Tamten ciągle za mną łaził, a ja nawet o tym nie wiedziałam, omijając punkt, że on wszystko o mnie wie..! A ja.?! Ten chłopak pojawił się znikąd, jak to w ogóle możliwe..?
Weszłam do domu i przywitałam się z rodzicami dając im jednocześnie wymówkę, że byłam w bibliotece. Często tam bywałam, więc bez problemu mi uwierzyli. Pobiegłam do swojego pokoju i rnęłam torbę w kąt. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać, tak wiem.. Jak małe dziecko, ale tylko to mi pomagało w takich sytuacjach. Po chwili usłyszałam opiekuńczy głos Rozalii..
-Kruszynko, nie płacz. On chce twojego dobra, gdybym mogła powiedziałbym ci wszystko.. Gdybyś tylko mogła zobaczyć to co ja widziałam.. Wejrzyj przez okno, on tylko żartował. Wiesz jacy są chłopacy w jego wieku. Sabrino, proszę..
Otarłam łzy i wybiegłam do łazienki. To było jedyne miejsce do którego Rozalia nie mogła wejść, z wiadomych przyczyn.. Wzięłam gorący prysznic i wyszłam owinięta w ręczniku do pokoju. Tam zastałam Maxa.. Można się było tego spodziewać. Wzięłam jak najszybciej mogłam ciuchy i znów wbiegłam do łazienki się przebrać.. Po chwili wróciłam do pokoju..
-Po co tu wróciłeś..?-powiedziałam szeptem
-Dobrze wiesz dlaczego, proszę nie wychodź sama z domu..-podszedł do mnie i przytulił- Tylko i wyłącznie o to cię proszę. Martwię się o ciebie, nie bądź zła na moje głupie żarty. Taki jestem i tego niestety się nie zmieni..
-Jak ty szybko potrafisz zmienić swoje nastawienie na daną sytuacje..-po chwili ciszy dodałam - Nie, ja nigdy nie rozgryzę facetów, oj nie..
Odsunęłam się od niego i usiadła po turecku na łóżku..
-Powiedzmy, że się zgadzam na te warunki.. Ale mam też swoje..


Więc rozdział dodałam.. ^^
Mam nadzieje, że się spodoba chociaż wam.. :D
Następny w piątek lub w weekend, zobaczę jak tam będzie z moim wolnym czasem..:P
Proszę o zostawianie komentarzy.. Chcę tylko wiedzieć ilu was tu wchodzi.. :D
Do następnego..!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz